Początek
Ludzie sądzą, że anioły potrafią fruwać, bo mają skrzydła. Anioły potrafią fruwać, bo traktują siebie lekko.
Anonim
Jestem przekonana, ze poczucie wartości odgrywa kluczową rolę w życiu człowieka. Tymczasem, gdy tylko wspominam rodzicom, podczas różnych konsultacji, że niepożądane zachowania ich dziecka mają podłoże w poczuciu wartości nie widzę zrozumienia, czasem jest to wręcz opór. Uczucia i zachowania rodziców można wyrazić w zasadzie jednym zdaniem : „To niemożliwe, przecież my tak o nią/ o niego dbamy”.
I w tym miejscu ważne rozróżnienie: dbanie o dziecko, częste go chwalenie, nie oznacza zawsze kształtowania dobrego poczucia wartości, pozytywnej i adekwatnej samooceny dziecka. Rodzice nie mogą tego zrozumieć, często rzeczywiście bardzo starają się zapewnić dziecku wspaniałe warunki, których często sami nie mieli. Może to powodować nadmierną troskę, chęć rekompensaty, nadmiernego chwalenia, przesadnego dbania o różne obszary funkcjonowania dziecka.
Kształtuje się wtedy postawa, która nie sprawdza się przy zderzeniu z rzeczywistością przedszkolną, a później szkolną. Przyzwyczajenie do „bycia w centrum” utrudnia funkcjonowanie w obrębie grupy, bowiem rzadko udaje się stworzyć sytuacje, gdy wszystkie „reflektory” są cały czas skierowane na jedną osobę. Takie zderzenie z rzeczywistością bywa szalenie bolesne i nie przynosi dobrych informacji dla samooceny. Trudno później odzyskać równowagę również w domu, bowiem rodzice tracą w takiej sytuacji wiarygodność. Ich liczne pochwały stają się bezużyteczne.
Podczas rożnych spotkań dziecko próbuje się wyróżnić: w szkole cały czas się zgłasza, organizuje życie innym, angażuje wszystkich w swoje sprawy. Dorośli mówią często z dumą: „ma postawę lidera”. Prawdziwy lider nie potrzebuje jednak stale być w centrum uwagi, ciągle być wyróżniany. Lider ma adekwatne poczucie wartości, nie dąży cały czas do rywalizacji, aby dostać pozytywny komunikat na swój temat. Nie musi sprawdzać swoich możliwości przy każdej nadążającej się sytuacji – wyróżnia się wtedy, kiedy czuje taką potrzebę. Umie też się pogodzić z porażką, frustracją, gdy zostanie pominięty, bądź niewybrany do jakiegoś zadania.
Czasem spotykam się też z postawą, gdy dorosły nie widzi problemu, gdyż sam miał podobne trudności w dzieciństwie i udało mu się je pokonać. Nasze dziecko jest odrębną osobą i żeby nabrać siły nie musi przechodzić takiej samej drogi jak jego rodzic. Jeśli można stworzyć inne warunki startowe to po prostu to zróbmy. Potrzebna jest refleksja i jakiś plan, którego realizację trzeba stałe sprawdzać i wprowadzać ewentualne zmiany.
Dbajmy więc o dzieci, ale mądrze.