Zauważ mnie!
„Życie jest jak wiatr, zamiast z nim walczyć dostosuj się do tego jak wieje…”
Robiłam kiedyś takie ćwiczenie, w grupie dziewczynek z bardzo wyraźnymi podziałami na liderów i osoby podporządkowane. Miały za zadanie utworzyć autobus. Liderki wybrały dla siebie rolę kierowców, konduktorów, a nawet zaaranżowały wypadek drogowy. Pozostała część grupy sprzątała po ich dokonaniach i grzecznie wykonywała powierzone role. Gdy spytałam czy się dobrze czują w grupie wszystkie twierdziły, że są zadowolone. Jedynie liderki dostrzegły frustracje osób biernych, ale stwierdziły, że to nie ich problem – trzeba samemu zadbać o siebie, one nie wiedzą co inne osoby potrzebują, jeśli nie upominają się o swoje prawa.
Uwielbiam pracę z dziećmi, bo są o wiele bardziej „prawdziwe” niż dorośli. Zawsze, jak obserwuję dzieci w klasie przejmuję się bardziej tymi, którzy nic nie mówią, niż tymi hałaśliwymi, czy niegrzecznym. Te domagające się uwagi próbują, zwykle nieświadomie, zrobić coś w swojej sprawie – wyzwalając zainteresowanie otoczenia.
Dziecko nadruchliwe i słabo skoncentrowane potrzebuje zrozumienia dla jego emocji, wyznaczenia bezpiecznych granic, nim zachowanie stanie się nawykowe i będzie już stylem życia.
Z kolei bardzo często dzieci, które są zamknięte, tracą uwagę zamykając się w sobie, stając się wręcz przezroczyste dla otoczenia. Łatwo takich dzieci po prostu nie zauważyć i dalej pomijać ich potrzeby, za zasłoną etykietki bycia nieśmiałym.
Oczywiście co dziecko to inna historia, ale piszę o tym, by częściej zwracać uwagę na to, co wcale nie jest normą, a może być niewidoczne i wygodne dla otoczenia. Patrzmy uważnie na dzieci. Ta granica funkcjonowania, gdy dziecko jest grzeczne, a nie bierne bywa bardzo subtelna, a od reakcji nas dorosłych zależy co w jego życiu się zadzieje dalej.